Na talerzu prasa, reklama, komunikacja, spoty, kampanie.
Z medialnego menu wybieram przekazy zwracające uwagę - te pyszne i te niestrawne, świeże i nadpsute;)
Piszę i oceniam bardzo subiektywnie...

sobota, 28 marca 2009

Bóbr

Kto gra rolę główną: nastolatek marzący o tym, aby - trzymając na rękach niesfornego bobra - zakryć twarz emo-grzywką i zapaść się pod ziemię? A może bóbr: jedyny zwierz reklamowego światka znający 1000 beatów i potrafiący liczyć do 1000? Żaden z nich. Na pierwszy plan najnowszej kampanii 36.6 wysuwa się pure nonsense. Ilekroć widzę BBoxowe wydanie bobra siarczyście opluwające swojego właściciela, nie mogę powstrzymać śmiechu. Nie mniej zabawnie i niedorzecznie prezentuje się liczący bóbr w tłumie pasażerów autobusu. Spoty telewizyjne – a na razie wyłącznie z nich znam bobra - wyreżyserowane przez Briana Lee Hughes'a są po prostu genialne:




Chapeau bas przed twórcami z Team One: copywriterem Marcinem Mroczkiem, art directorem Andrzejem Błachutem i dyrektorem kreatywnym Arturem Dynowskim.
Wierzę, że bóbr wypadnie równie korzystanie w kampanii prasowej, outdoorowej i materiałach BTL. Zaadoptowany przez 36.6 bóbr ma spore szanse dołączyć do grona kultowych postaci zwierzęcych znanych z mediów, np.: żubra, a popularnością może przebić pudelka, bo spoty na youtube obejrzało już ponad 65 tysięcy internautów
Ja bobra polubiłam na tyle, że zaczynam mieć wątpliwości, czy aby nie jest lepszy od 1000 darmowych smsów;)










Agata

1 komentarz:

  1. Plujący bóbr(!) faktycznie, niczego sobie.

    Konia (bobra?) z rzędem temu, kto godzinę po obejrzeniu spotu powie w jakiej sieci ten tysiąc smsów.

    OdpowiedzUsuń