Pierwszy był Borewicz. Włóczył się za mną po metrze i przyznać muszę, że w formatach czysto wizualnych sprawdza się lepiej niż w spocie telewizyjnym. Ciekawie wypada na bannerach internetowych. No i tekst o chrząszczach powalający (bardziej nawet niż zapożyczone z sieci i w sumie nienowe, acz ciekawie użyte FRESZCIE):

A Kot Filemon? Cóż, każda kampania ma mocne i słabe strony...
Tyle w standardzie. Teraz nastawiam się na inne zapowiadane przez Play działania: promocję w kinach, pubach, centrach handlowych, bankomatach. Może nie przegapię. W końcu Play opanował aż 1100 niestandardowych miejsc. Poza tym, tyle kasy - spece od komunikacji Play chwalą się, że działania reklamowe pochłonęły o wiele większe koszty, niż przeciętna, zwykła kampania sieci. Jedno jest pewne: pieniądze wydane na kreację Change Integrated to dobra część inwestycji.
Agata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz